Nasze działania

wtorek, 25 października 2011

Jawor burmistrza Lindemanna.

Budynek Gimnazjum Królewskiego (zniszczone w 1945 r.).
Dzisiaj plac po gimnazjum zajmuje "Biedronka" przy ul. Piłsudskiego.

Ferdynand Lindemann objął urząd burmistrza w 1864 r. Jeszcze w tym samym roku, kontynuując starania swoich poprzedników, dzięki zaangażowaniu najbogatszych mieszczan, doprowadził do otwarcia w Jaworze Gimnazjum Królewskiego. Już po kilku miesiącach szkoła wprowadziła się do nowej siedziby przy ówczesnej ulicy Humboldta. Ten imponujący gmach został niestety zniszczony w 1945 r. Przez długie lata znajdowała się w tym miejscu szkółka rowerowa, a obecnie sklep wielkopowierzchniowy "Biedronka".  Dwa lata później burmistrz Lindemann zrealizował kolejną inwestycję. W 1866 roku sąd powiatowy przeprowadził się do nowego budynku przy ul. Klasztornej (gdzie pozostał go dzisiaj). Lata 60-te XIX wieku były wyjątkowo dobrym okresem dla jaworskiego szkolnictwa. W 1868 r. Wyższa Szkoła Żeńska dzięki wsparciu władz miasta przeniosła się do budynku przy ówczesnej ul. Strzegomskiej (obecnie Staszica nr 4). W owym czasie w tej szkole uczyła się setka dziewcząt (w tym wiele z ziem polskich zaboru pruskiego – co wystawia tej szkole bardzo dobre świadectwo). Już następny rok przyniósł kolejną wielką inwestycję, z której korzystamy do dzisiaj. Rozebrano niszczejący Dom Kupców a na jego fundamentach wzniesiono budynek Teatru Miejskiego.  Jaworski teatr bardzo szybko stał się główną instytucją kulturalną naszego miasta.. W latach 20-tych XX wieku awansował nawet do rangi Prowincjonalnego Teatru Dolnego Śląska.
Wiele uwagi burmistrz Lindemann poświęcał estetyce miasta, bardzo dbając o tereny rekreacyjne. W 1872 roku przy ul. Klasztornej otwarto zachowany do naszych czasów skwer (zwany później Skwerem Lindemanna). Do 1945 r. w jego centrum stał pomnik poległych w wojnie prusko – francuskiej 1870-71 r. Jeszcze w tym samym roku nową siedzibę uzyskał Szpital Powiatowy. Dzięki zaangażowaniu władz miasta w 1879 r. jaworski garnizon wprowadził się do nowych koszar (obecnie jest to bursa międzyszkolna przy ul. Rapackiego). Kolejną inwestycją do której „przyłożył” się Ferdynand Lindemann, jest otwarta w 1885 r. hala sportowa przy ówczesnej ulicy Ogrodowej (obecnie hala „Victorii” przy ul. Piłsudskiego).
W 24 roku swojego urzędowania burmistrz Lindemann zrealizował następne wielkie przedsięwzięcie – miasto zyskało nowe wodociągi. Dodatkowo na Placu Szpitalnym (obecny Plac Seniora) wybudowano zachowaną do dzisiaj wieżę ciśnień. Ostatnim dziełem, w którym znalazł swój udział Ferdynand Lindemann była nowa siedziba starostwa oddana do użytku w 1890 r. (późniejsza szkoła medyczna przy ul. Kolejowej). W 1895 roku kolejnym burmistrzem został bliski współpracownik Lindemanna Emil Groneberg.
Czasy burmistrz Lindemanna to nie tylko opisane powyżej inwestycje. Przez ponad pół wieku miasto dynamicznie rozwijało się. Nowe dzielnice wyszły daleko poza obręb dawnych murów miejskich. To właśnie w tamtym czasie powstała większość obecnej zabudowy Placu Wolności czy ul. Poniatowskiego. Kwitło lokalne rzemiosło. Jawor daleko poza granicami Dolnego Śląska słynął z produkcji powozów i kiełbasek. To właśnie za rządów Ferdynanda Lindemanna swoją pozycję zdobyli jaworscy cukiernicy z rodziny Lauterbachów. Swoistą miarą ówczesnej kondycji miasta był rozwój miejscowej bazy hotelowej. Dzisiaj trudno nam w to uwierzyć, ale tylko w samym Rynku były trzy hotele! W pierzei zachodniej znajdował się hotel „Pod Czarnym Orłem”, w południowej „Trzy Korony” a w pierzei wschodniej „Pod Złotym Mieczem”. Aktywność gospodarcza jaworskich mieszczan łączyła się z wielkim zaangażowanie społecznym. W drugiej połowie XIX wieku działał cały szereg stowarzyszeń, dzisiaj byśmy to powiedzieli – pozarządowych. Szeroko pojętą estetyką Jawora zajmowało się Towarzystwo Upiększania Miasta. Dzięki niemu w latach 40-tych tamtego stulecia otwarto Park na Kępie Strzeleckiej, z którego korzystamy do dzisiaj. Działalność głównie dobroczynną prowadziła loża wolnomularska „Święty Marcin pod Trzema Kłosami”. Idee aktywnego dbania o własną kondycję szerzyło Męskie Stowarzyszenie Gimnastyczne. Co poza tym? Miejski Klub Rozrywkowy, Stowarzyszenie Wdów i Sierot Nauczycielskich, Katolickie Stowarzyszenie Czeladników, Ewangelickie Stowarzyszenie Czeladników, Towarzystwo Karkonoskie, Ochotnicza Straż Pożarna itd. Trzeba tutaj podkreślić, że nie były to tylko stowarzyszenia papierowe, ale realnie działające z wielkim wpływem na życie miasta i powiatu. Także sam burmistrz udzielał się społecznie. W latach 1874-95 przewodniczył Radzie Kościelnej przy Kościele Pokoju.

niedziela, 23 października 2011

Między Słowianką, Marysieńką i Jadwigą ...

Kryta pływalnia "Słowianka" przy ul. Królowej Marysieńki.

"Słowianka" - widok ogólny.


Podwórko bloków przy ul. Królowej Marysieńki.


 
Podwórko bloku przy ul. Królowej Jadwigi.


Bloki przy ul. Jagiellończyka.


Bloki przy ul. Jagiellończyka.

piątek, 21 października 2011

Północno - zachodnia pierzeja Rynku.

Ruiny północno - zachodniej pierzei Rynku pod koniec lat 40-tych XX wieku.
Widok w kierunku wlotu ul. Legnickiej do Rynku.


Północno - zachodnia pierzeja w tym samym ujęciu (październik 2011 r).

czwartek, 20 października 2011

Klasztor franciszkanek ("beginek").

Zespół poklasztorny franciszkanek przy ul. Żeromskiego. 


Historia jaworskich franciszkanek rozpoczęła się w 1737 roku. 8 mieszczanek z Jawora wystosowało wówczas petycję do cesarza Karola VII z prośbą o zgodę na założenie w Jaworze domu swego zgromadzenia (sióstr III zakonu Św. Franciszka). Pierwsze zakonnice (przełożoną była Maria Elżbieta Hoffmann) wprowadziły się wówczas do budynku przy ówczesnej ulicy Starostrzegomskiej (obecnie Staszica).  Była to siedziba prowizoryczna. Przez prawie dziesięć lat franciszkanki zbierały pieniądze na budowę prawdziwego klasztoru. W 1749 r. (według niektórych źródeł rok wcześniej) zakonnice wykupiły dom rodzinny von Hochbergów znajdujący się przy ówczesnej ulicy Tkackiej (obecnie Żeromskiego. Na pozyskanym w ten sposób terenie wzniesiono zachowany do dzisiaj budynek klasztorny oraz kościół. 23 listopada 1810 roku na mocy ustawy kasacyjnej majątek klasztoru stał się własnością państwa. Budynek został sprzedany magistratowi, od którego za sumę 4000 (część wyłożył kupiec Rausch) talarów wykupiła go jaworska gmina ewangelicka. W budynku urządzono ewangelicką szkołę elementarną oraz mieszkania dla nauczycieli.
Szkoła ewangelicka mieściła się w klasztorze do 1847 roku. Została wówczas przeniesiona do nowej siedziby, a na jej miejsce wprowadziła się szkoła katolicka, która pozostała tutaj do roku 1904 r. Rok później  do budynku przeniesiono Bibliotekę Miejską, Czytelnię oraz prewentorium dla chorych na płuca(według niektórych źródeł stało się to dopiero od 1908 roku).  Przyklasztorny kościół został w 1928 roku gruntownie wyremontowany i do 1945 roku mieściła się w nim rekwizytornia Teatru Miejskiego.
 Po 1945 roku budynek klasztorny przeznaczono na mieszkania komunalne. Kościół aż do lat 80 – tych był opuszczony. Obecnie jest własnością  zboru  Zielonoświątkowców, który sukcesywnie remontuje ten szacowny zabytek.
Zarówno kościół jak i klasztor przetrwały do naszych czasów bez większych zmian. Kościół jest budowlą jednonawową. Jego fasa opiera się na obramowujących skromny portal dwóch podwójnych pilastrach. Dźwigają one gzyms podtrzymujący cztery bogato zdobione kwiatony. Zwieńczeniem fasady jest nakryta barokowym hełmem drewniana dzwonnica. Budynek poklasztorny do budowla trójkondygnacyjna, na planie kwadratu. Zwraca uwagę bogata kamieniarka drzwi i okien. Ciekawostką są nieznanego przeznaczenia wnęki szczytowych narożnikach.

Uwaga!
W starszych opracowaniach w odniesieniu do tego obiektu można spotkać nazwę – klasztor beginek. Nie ma żadnych dowodów potwierdzających tę teorię.


Dom klasztorny - widok od południa.


Zespół poklasztorny od wschodu (widok od ul. Klasztornej).

środa, 19 października 2011

Basteja przy ul. Łukasińskiego.

Dom nr 6 przy ulicy Waleriana Łukasińskiego.

Wybudowano go w I połowie XIX wieku na bazie starej bastei (centralna część budynku z fasadą na planie półkola). Była ona elementem zewnętrznej linii fortyfikacji, wzniesionej w latach 20-tych XVI wieku. 

poniedziałek, 17 października 2011

Wczoraj i dziś - dom przy ul. Grunwaldzkiej.

Kamienica na południowej stronie ulicy Grunwaldzkiej,
zniszczona w 1945 r. Widok od podwórka.
W tle, z lewej strony kościół Św. Marcina.


Dom wybudowany w tytm miejscu w latach 60-tych.

niedziela, 16 października 2011

Protestanci w Świętym Marcinie cz. III.

Gotycki portal we wschodniej części kościoła pw. Św. Marcina.
 Rys. Th. Blatterbauer.
Stojące niegdyś nad portalem figury zniszczono najprawdopodobniej
w czasie przynależności świątyni do protestantów.


Protestanci w Świętym Marcinie cz. III.
Kolejne lata wojny przyniosły eskalację represji wobec jaworskich ewangelików. Od 1627 roku starostą mógł być wyłącznie katolik. Urząd ów objął wtedy Heinrich von Bibran.  W styczniu 1629 roku  zażądał on od protestantów „wyrzeczenia się błędów luterskiej herezji”.   Opornym groziło więzienie, kary finansowe lub kwaterunek wojska (który nieszczęśnik musiał utrzymywać własnym kosztem). Cesarscy dragoni hrabiego Dohna wyrzucili z miasta ewangelickiego proboszcza Świętego Marcina księdza Adama Hentschela . Zastąpił go ksiądz Christoph Reinhold.  Zamknięto również ewangelicką szkołę w Zamku Anioła i wypędzono jej profesorów.  
W 1633 roku Jawor odbiły oddziały elektora saskiego. Oczywiście natychmiast wypędzono katolickiego proboszcza. Jego urząd objął kolejny protestant ksiądz Kaspar Titze. Jeszcze w tym samym roku Sasów wyrzuciły oddziały Wallansteina. Jak łatwo się domyśleć kolejny raz wypędziły duchownych ewangelickich. Rok później wybuchła epidemia dżumy. Kościół Świętego Marcina został zamknięty na dwa lata. Do końca dekady miasto jeszcze dwukrotnie przechodziło z rąk, do rąk. W 1639 roku Jawor zajęli Szwedzi.  Długo nie zagrzali tutaj miejsca. 5 kwietnia 1640 roku cesarskie oddziały gen. Mansfeldta zdobyły Jawor. Według Kroniki O. Fischera w kościele Świętego Marcina doszło wówczas do masakry chroniących się tam mieszczan.  Trudno uwierzyć, że do takiego bestialstwa zdolni byli ludzie mówiący w zasadzie jednym językiem i wychowani w jednej kulturze. Pod pewnymi względami okrucieństwo Wojny 30-letniej przerasta nawet  II Wojnę Światową.
Równie tragiczny był rok 1642. Wojsko cesarskie wyrzucili z miasta Szwedzi Karla Torstensona.  Ich z kolei przepędził C. Piccolomini. Na koniec Jawor odzyskał dla Szwedów rotmistrz Karol Malchowski.  Każda zmiana przynosiła nowe represje wobec drugiej strony, uciążliwe rekwizycje i wypędzanie duchownych. Ostatnie wejście Szwedów na kilka lat uspokoiło sytuację.
Niewiele brakowało aby Jawor uniknął swojego losu. W nocy z 24 na 25 lipca 1648 roku, zaledwie na dwa miesiące przed podpisaniem Pokoju Westfalskiego (24 września) miasto zdobyli cesarscy żołnierze płk Villaniego.  Postanowił on ukarać wyraźnie ciążące ku protestantom miasto, i wypędził z niego wszystkich mieszkańców … w tym również katolików. Jego żołnierze w 16 miejsca podpalili Jawor. Uczynili to tak skutecznie, że ocalały tylko ratusz, klasztor, Święty Marcin i pozostałe kościoły  oraz kilka murowanych budynków.  Częściowo uszkodzony został zamek. Reszta miasta zgorzała doszczętnie.  Taki był jaworski finał tego pijanego okrucieństwem konfliktu, który na koniec równie brutalnie i tragicznie zniszczył wszystkich, niezależnie od wyznania. Odtąd Jawor nie znał już konfliktów religijnych. Cena tej lekcji była jednak katastrofalna.  Jawor będący niegdyś jedną z dwóch stolic znaczącego w tym regionie Europy księstwa na trwałe spadł do dolnośląskiej „III ligi”.  
Dwa lata później, 9 sierpnia 1650 roku kościół Św. Marcina opuścił ostatni ewangelicki proboszcz ks. Wolfgang Ferenc, kończąc tym samy protestancki rozdział w historii tej szacownej świątyni.   

piątek, 14 października 2011

Więzienie dla kobiet w Zamku Piastowskim.

Pomnik członkiń francuskiego ruchu oporu więzionych
podczas wojny na jaworskim Zamku Piastowskim.

Więzienie dla członkiń ruchu oporu z okupowanych przez Niemców krajów funkcjonowało w jaworskim Zamku Piastowskim do 28 stycznia 1945 roku. Tego dnia 1200 kobiet (w tym wiele Francuzek) pognano do Zgorzelca i później wgłąb Niemiec. Łatwo wyobraźić sobie, jakim piekłem dla wycieńczonych głodowymi racjami i brutalnym traktowaniem był ten "marsz śmierci" w warunkach wyjątkowo ostrej zimy.
Powojenny pomnik jest wyłącznie polską inicjatywą. Jak dotąd ani on, ani związana z nim historia nie spotkała się z zainteresowaniem Francuzów.


Tablice z w/w pomnika. Zgodnie z ówczesną modą więzienie określone
jest jako "nazistowskie" zamiast niemieckie.

Wczoraj i dziś - most na Nysie Szalonej.

Kamienny most na Nysie Szalonej (początek XX wieku).


Współczesny główny most na Nysie Szalonej
w tym samym ujęciu.

czwartek, 13 października 2011

Kamienica Günthera

Kamienica Günthera
Dom ten znajduje się w północno - wschodniej pierzei Rynku. Pochodzi z 2 połowy XVIII wieku. Fasadę zdobi tablica pamiętkowa z polskim i niemieckim tekstem następujące treści:
"W tym domu mieszkał w czasie swoich pobytów Jaworze w latach 1719,20 i 21 wielki poeta śląski Johann Christian Günther (1695-1723)". 
Tablicę tę wmurowano w 2000 roku. W rzeczywistości budynek w którym mieszkał Johann Christian Günther został zniszczony w czasie pożaru miasta w 1776. Zachowaną do dzisiaj kamienicę postawiono na jego fundamentach.

Johann Christian Günther urodził się w 1695 roku w Strzegomiu w rodzinie miejscowego lekarza. Ukończył gimnazjum w Świdnicy. Rozpoczął studia medyczne w Wittemberdze oraz w Lipsku. Bez powodzenia starał się o stanowisko nadwornego poety króla polskiego Augusta II Mocnego, a później o urząd lekarza w Kluczborku. Wobec zerwania z ojcem mieszkał o swoich przyjaciół z lat studenckich (min. w Jaworze).  W 1723 roku zmarł w Jenie na gruźlicę. Jego utwory (poezja okolicznościowa, miłosna, pieśni studenckie) ukazały się dopiero pośmiertnie. Chociaż Günther tworzył w epoce zaliczanej do baroku, uważany jest za jednego z protoplastów niemieckiego romantyzmu .

poniedziałek, 10 października 2011

Protestanci w Św. Marcinie - cz. II.

Południowy portal kościoła Św. Marcina.


W pierwszym roku urzędowania proboszcza Kurzera, zaledwie po siedmiu dekadach, zakończyła się posługa jaworskich bernardynów. Klasztor konsekwentnie spychany na margines życia miejskiego przez nieprzychylny magistrat już od dawna tylko wegetował. 8 kwietnia opuścił go ostatni brat. Budynek wykorzystywano odtąd jako przytułek dla ubogich, z zastrzeżeniem ewentualnego zwrotu bernardynom, jeśli kiedyś powrócą do Jawora. Nowy proboszcz Świętego Marcina rozpoczął swoje urzędowanie od remontu gotyckiej plebanii. Stan budynku był tak zły, że groził zawaleniem. W 1571 roku  Johanna Kurzera zastąpił  Lorenz Profe, uważany przez miejscowym historyków za pierwszego ewangelika na urzędzie proboszcza Św. Marcina.  Kolejna zmiana przyszła w 1573 roku, kiedy to Profe zmarł,  podobnie jak jego następca Johann Teichmann (pracował zaledwie pięć dni).  Te przykre wydarzenia przyćmiło otwarcie jeszcze w tym samym roku ewangelickiej szkoły elementarnej w bastei Zamek Anioła.  Półroczny wakans na probostwie Świętego Marcina zakończyła w 1574 roku nominacja księdza Matthiasa Schneidera.  Dzięki jego staraniom w 1580 roku na wieży kościelnej zawieszono nowy dzwon. Odlano go we Wrocławiu. Kosztował 800 marek, a ważył 320 cetnarów (ok. 2 tony).  Rok później kolejny proboszczem został ks. Johann Kindler.  Rok później społecznością jaworskich ewangelików wstrząsnęło brutalne morderstwo 80-letniej kobiety, zamordowanej  przez stolarskiego czeladnika Paula Scholza, którego najprawdopodobniej nakryła na włamaniu do plebanii.  Probostwo ks. Kindlera przypadło na schyłek jaworskiego „złotego wieku”. Miasto spokojnie rozwijało się, konsumując pokój i dostatek. Zgodnie z duchem epoki dbano o naukę. W 1595 roku szkoła w Zamku Anioła otrzymała kolejnego, czwartego już nauczyciela. W 1604 roku proboszcz Kinlder zmarł, a jego następcą został Adam Hentschel.  W 1612 roku do południowej nawy Św. Marcina dobudowano Chór Czeladników. Była to fundacja praktykantów jaworskich cechów (stąd nazwa). Wejście ozdobił  zachowany do dzisiaj, renesansowy, portal. Początek wojny 30-letniej (1618) nie zwiastował jeszcze nadchodzącej katastrofy. Przez pierwsze trzy lata życie toczyło się tak jak dawniej. Grzmiało wprawdzie, ale gdzieś daleko, za horyzontem.  Wszystko skończyło się w 1621 roku, kiedy to do miasta weszły oddziały saskie, nakładając na mieszczan potężną kontrybucję. Potem było już tylko gorzej. W 1626 roku miasto zajęły habsburskie (cesarskie) wojska Albrechta von Wallensteina. Ten sławny łupieżca dokładnie ograbił Jawor i okoliczne wioski. Co gorsza pozostawił tutaj liczący przeszło 1200 żołnierzy garnizon, który musieli utrzymywać mieszczanie. Było to dla nich ogromnym obciążeniem. Niestety, to jeszcze nie było najgorsze, czego mieli doświadczyć.

sobota, 8 października 2011

Wczoraj i dziś - skwer przy ul. Klasztornej.

Pomnik poległych w wojnach prusko - duńskiej i prusko - francuskiej na Skwerze Lindemanna. Fot. z końca XIX wieku. Skwer ów otwarto w 1872 roku. Ferdynand Lindemann był ówczesnym burmistrzem Jawora.  Pomnik rozebrano w latach 50-tych. 
 

Dzisiejszy wygląd skweru przy ul. Klasztornej. 
W centrum na drugim planie wejście do poniemieckiego schronu przeciwlotniczego. 
Z prawej strony fragment dawnego klasztoru franciszkanek 
przy obecnej ul. Żeromskiego.

środa, 5 października 2011

XV - wieczny między Zamkiem Piastowskim i ul. Chrobrego.

XV - wieczny mur obronny między ul. Chrobrego i Zamkiem Piastowskim. 

Wybudowany w 1 połowie XV wieku w czasie modernizacji tego odcinka fortyfikacji. Łączył południowo - wschodni narożnik zamku z Bramą Bolkowską. Dzisiaj jest pamiątką przełomowej epoki rozpowszechnienia broni palnej. Jest to jeszcze typowo średniowieczny mur - wysokością określający styl obrony i ataku. Z drugiej strony na szczycie nie ma już typowych dla średniowiecza blanków (takich jak na murze między ul. Poniatowskiego i Legnicką), ale kurtynę wyposażoną w strzelnice.

wtorek, 4 października 2011

Brama Złotoryjska

Brama Złotoryjska w połowie XVIII wieku. 
Mal. F. Neumann wg. panoramy F. Wernera.

Brama Złotoryjska w zasadzie powinna nazywać się Złotogórską, od pierwszej, średniowiecznej nazwy Złotoryi (Złota Góra). Podobnie jak pozostałe bramy miejskie, wzniesiono ją pod koniec XIII wieku. Jej przybliżony wygląd znamy dzięki panoramie Jawora z 1562 roku. Wieża bramna miała około 8 metrów wysokości (na planie prostokąta, szersze boki w orientacji wschód - zachód) i  3 – 4  kondygnacje. Platformy bojowe znajdowały się na dwóch wyższych kondygnacjach. Zwieńczeniem był odkryty pomost otoczony blankami. Najniższa mieściła przejazd bramny, zamykany zapewne żelazną kratą oraz ciężko okutymi wrotami.  
Zachodni odcinek fortyfikacji miejskich był  stosunkowo trudny do szturmowania. Od północny obronę Bramy Złotoryjskiej mogła w razie potrzeby wspierać załoga potężnej wieży kościoła Św. Marcina.  Z kolei od południa atak na bramę utrudniało ukształtowanie terenu.
Na początku XVI wieku w czasie rozbudowy miejskich umocnień powstała na kierunku złotoryjskim brama zewnętrzna.  Podobnie jak w przypadku Bramy Legnickiej, była to prosta konstrukcja, na planie prostokąta, z jedną platformą bojową, i nakryta dachem mansardowym. Na obrazie Neumanna z 1934 roku jest ona większa od bramy wewnętrznej, co wydaje się oczywistym błędem. 
Stosunek wielkości był raczej odwrotny. „Szyja” łącząca obie bramy w połowie XVIII wieku była po obu stronach zabudowana niewielkimi budynkami o konstrukcji szachulcowej.  Na obrazie Neumanna przed bramą zewnętrzną widać sześć krzyży pokutnych. Ich rysunek odpowiada obiektom wmurowanym pod koniec XIX wieku w zachodnią ścianę bastei Zamek Anioła.  Bramę Złotoryjską rozebrano w 1824 roku.

W tym miejscu stała niegdyś Brama Złotoryjska.
Biała linia pokazuje prawdopodobne 
umiejscowienie wewnętrznych wrót.

Wczoraj i dziś - południowa część wschodniej pierzei.

Wschodnia pierzeja Rynku w 2 połowie lat 40-tych.  
Widok na południe w kierunku dzisiejszego 
zbiegu ulic Klasztornej i Staszica.

Południowa część wschodniej pierzei obecnie.

poniedziałek, 3 października 2011

Protestanci w Św. Marcinie - cz. I.

Kościół pw. Św. Marcina. Widok od zachodu.

Był w historii jaworskiego Św. Marcina czas, kiedy tą imponującą świątynią władali miejscowi protestanci. Jak i kiedy do tego doszło?  Protestantyzm w jego ewangelickiej odmianie dotarł do Jawora już w 1526 roku, kiedy rozpoczął tutaj swoją kaznodziejską działalność Samuel Frenzel.  Głoszone przez niego idee odbijały się szerokim echem w miejscowej społeczności. Wielkim wstrząsem dla Jaworzan był o zwłaszcza to, że odrzucił celibat żeniąc się z miejscową kobietą.  Wielu uważało to za świętokradztwa, a równie wielu za czyn w pełni uprawniony. W 1530 roku Frenzel wyjechał z Jawora.  Trzy lata później zmarł  proboszcz Johann Punnitz, na miejsce którego zgodnie z prawem patronatu jaworski magistrat wyznaczył profesora uniwersytetu lipskiego i Jaworzanina z urodzenia ks. Martina Titsche.  Jeśli szybko rosnąca gmina protestancka wiązała z nim jakieś nadzieje, to szybko okazało się, że nie może liczyć na jego przychylność. Nowy proboszcz nie pozwalał na ewangelickie nabożeństwa w Św. Marcinie i pozostał wierny tej zasadzie do końca życia, nie ulegając w tej kwestii żadnym naciskom.  Pozwolę sobie w tym miejscu na małą dygresję i porównanie tej sytuacji z rzeczywistością ówczesnej Rzeczypospolitej.  Jaworscy protestanci  nie mogli nawet marzyć o religijnej wolności jaką zapewniało państwo Jagiellonów.  Do śmierci proboszcza Titscha musieli wędrować na swoje nabożeństwa aż do Piotrowic.
Johann Titsche zmarł w grudniu 1562 roku. W tamtym czasie miasto było już zdominowane przez protestantów.  Jego następcą biskup wrocławski Kaspar  von Logau mianował ks. Georga Fabera. Uczynił to jednak bez konsultacji z magistratem łamiąc w ten sposób prawo patronatu.  Nowy proboszcz był konserwatystą, i jego konflikt z miejscowymi ewangelikami był nieuchronny. Już pierwsze kazanie zakończyło się skandalem, kiedy mieszczanie przerwali je „śpiewając luterskie pieśni”. Rada miejska wystosowała do biskupa wrocławskiego petycję, rekomendując,  zgodnie z prawem patronatu, na urząd proboszcza w Św. Marcinie ks. Johanna Kurzera. Biskup odrzucił jednak tą kandydaturę ze względu na złamanie celibatu.  Proboszcz Faber próbował pozyskać przychylność ewangelików pozwalając na śpiewanie w kościele ich pieśni. Zaniechał również odmawiania odrzuconej przez protestantów litanii do Wszystkich Świętych.  Nie wygasiło to jednak konfliktu, który narastał, aż konieczna stała się mediacja biskupa.  Kaspar von Logau przyjechał w tej sprawie do Jawora  7  lutego 1563 roku.  Na 13 lutego zapowiedziano jego spotkanie z mieszczanami w Św. Marcinie.  Jeśli liczył na jakieś porozumienie z Jaworzanami to  szansę jaką dawało to spotkanie rozegrał fatalnie . Kiedy ks. Faber w obecności biskupa rozpoczął kazanie krytykujące naukę Lutra zgromadzeni w kościele natychmiast przerwali je śpiewając swoje pieśni.  Kaspar von Logau próbował zapanować nad sytuacją grożąc mieszczanom zamknięciem kościoła.  Kiedy proboszcz Faber ponownie wszedł na ambonę ponownie przerwano mu śpiewaniem, a co gorsza obrzucono również zgniłymi owocami (najwyraźniej wcześniej przygotowanymi na taką okazję). Oburzony tymi ekscesami biskup spełnił swoją groźbę ogłaszając zamknięcie świątyni.  Jego decyzję prawnie usankcjonował cesarski starosta Melchior Zedlitz. Św. Marcin pozostał zamknięty do lipca 1564 roku.  Rada miejska próbowała w tym czasie porozumieć się z biskupem niezmiennie rekomendując ks. Kurzera, co spotykało się z równie konsekwentnymi odmowami. W końcu 6 lipca 1564 roku mieszczanie otworzyli kościół wprowadzając na urząd proboszcza swojego kandydata bez akceptacji biskupa. Było to już nie tylko złamanie prawa patronatu, ale otwarta rebelia.  Od tego dnia przez prawie 100 lat Św. Marcin funkcjonował jako świątynia protestancka.

sobota, 1 października 2011

Brama Legnicka

Brama Legnicka w połowie XVIII wieku. 
Rys. F. Neumann według panoramy F. Wernera.

Niestety, nie znamy średniowiecznego wyglądu Bramy Legnickiej.  Najprawdopodobniej jej wrota chronione były, tak jak w przypadku pozostałych bram, dwu- lub trójkondygnacyjną, prostokątną basztą. W latach 20. XVI wieku, po zbudowaniu drugiego pierścienia fortyfikacji, dodano niższe bramy zewnętrzne.  Każda z nich połączona była z bramą średniowieczną tzw. szyją. Był to odkryty korytarz, osłonięty z obu stron niskim murem wyposażonym w strzelnice. Do 1821 roku bramy miejskie Jawora zamykano na noc. Bramę Legnicką rozebrano w 1822 roku. Jej wygląd znamy dzięki panoramie Jawora autorstwa F.B. Wernera z połowy XVIII wieku. W 1934 roku F. Neumann wykonał na jej podstawie serię czterech wizerunków jaworskich bram.  Niestety,  ponieważ nie był w tych sprawach fachowcem, nie pokusił się o rzeczywistą rekonstrukcję,  poprzestając na literalnym odtworzeniu (w innym ujęciu) rysunku Wernera. Powtórzył w ten sposób wszystkie jego błędy i przekłamania.  Oba mury są o mniej więcej jedną trzecią za wysokie, a widoczny z lewej strony budynek klasztoru elżbietanek za mały.  Neumann skrócił również rzeczywistą przestrzeń między obiema bramami.  W obu bramach nieproporcjonalnie duże są również wrota. Widoczna na pierwszym planie „trzecia brama” została dobudowana do bramy zewnętrznej najprawdopodobniej na początku XVIII wieku. Z lewej strony widać furtkę dla pieszych.
Mimo technicznej niedoskonałości, licznych błędów i przekłamań, zarówno panorama Wernera jak i obrazy Neumanna są dla nas bardzo cennymi źródłami do historii jaworskich fortyfikacji. 


Tak obecnie wygląda miejsce, w którym stały obie bramy. Białą kreską zaznaczone położenie średniowiecznej bramy wewnętrznej. Jej położenie można ustalić prowadząc na wschód linię średniowiecznego muru widocznego na zapleczu Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego. W miejscu, w którym przecina jezdnię ul. Legnickiej, stała brama miejska.  Położenie bramy zewnętrznej ustalamy w podobny sposób, prowadząc tym razem linię od reliktu XVI-wiecznego muru na zapleczu Domu Seniora na zachód.  Punkt docelowy wychodzi ok. 8-10 metrów na północ od bramy wewnętrznej. 

Basteja Zamek Anioła

Basteja Zamek Anioła w 2 połowie XIX wieku. 
Widok od wschodu.

Teren Gimnazjum nr 2. Znajdująca się przy kościele Św. Marcina basteja, zwana potocznie zamkiem Anioła jest jednym z najcenniejszych, ale także najbardziej zniszczonych zabytków Jawora. Wzniesiono ją w latach 20-tych XVI wieku w ramach gruntownej modernizacji, która miała dostosować fortyfikacje miejskie do użycia całkowicie już dominującej w ówczesnej sztuce wojennej broni palnej. Przed średniowiecznymi murami obronnymi wzniesiono wtedy drugi, znacznie niższy mur wzmocniony małymi bastejami i rondelami. Między obiema liniami wybudowano trzy duże basteje, których głównym zadaniem było prowadzenie flankowego ostrzału międzymurza i osłona bram miejskich.

Obecny stan wschodniej ściany Zamku Anioła. 

Oprócz bastei przy Św. Marcinie drugi obiekt tego typu znajdował się przy dzisiejszym Placu Seniora (w całości zabudowany przetrwał do naszych czasów) a trzeci na styku obecnych posesji Muzeum Regionalnego i Sądu Rejonowego (zachowała się tylko część południowej ściany). Zamek Anioła od początku był obiektem dwukondygnacyjnych. Dolna część mieściła tzw. kaponierę (krytą działobitnię). Górna, odkryta kondygnacja przeznaczona była dla broni palnej mniejszych kalibrów.  Funkcję czysto militarną basteja pełniła tylko ponad pół wieku. W 1573 przebudowano ją i oddano do użytku jako siedzibę ewangelickiej szkoły elementarnej. Była to w dziejach Jawora pierwsza szkoła z nowoczesnym, zdecydowanie odchodzącym od wzorów średniowiecznych programem nauczania. Pierwszym rektorem szkoły przez prawie 33 lata był Hans Ditmann, postać tyleż zasłużona co zupełnie (acz niesłusznie) zapomniana. Kres istnieniu jaworskiej szkoły przyniosła wojna 30 – letnia. W 1627 roku austriaccy żołnierze wypędzili z miasta ewangelickich nauczycieli wraz z ostatnim rektorem Christophem Wagnerem. Basteja stała się teraz koszarami dla 50 cesarskich dragonów. Reaktywowana na początku XVIII wieku szkoła nie wróciła już do swojej starej siedziby. Opuszczona basteja stopniowo popadała w ruinę. W połowie XIX wieku zawaliła się część północno – zachodnia i zdawało się, że nadchodzi kres istnienia starej szkoły. Jednak pod koniec stulecia społecznym wysiłkiem jaworzan basteję gruntownie odbudowano. Na zachodniej ścianie umieszczono przeniesiony z Nowego Targu (obecny Plac Wolności) unikatowy zespół 6 średniowiecznych krzyży pokutnych.

Zamek Anioła  - widok z okna Gimnazjum nr 2. 

Odcinek XIII - wiecznego, kamiennego muru obronnego związany 
z Zamkiem Anioła. Zwracają uwagę doskonale zachowane blanki.  
Na drugim planie z prawej strony kościół Św. Marcina.