Nasze działania

środa, 7 września 2011

Historia przedlokacyjna cz.II.

  Pieczęć Henryka III Białego.

Pierwsze wzmianki.
O kolejnym stuleciu historii Jawora również nie sposób pisać bez wielokrotnego użycia „być może, „prawdopodobnie” lub „nie wiemy tego dokładnie, ale…”. Początek XIII wieku to kolejne zagadki, nad którymi będziemy się głowić zapewne jeszcze długie lata. W 1203 roku według Roczników Roniusza wielki pożar miał zniszczyć Jawor. Georg Schonaich jako źródło tej informacji wskazuje „jedną ze starych jaworskich kronik rodzinnych”. Niestety, nie wiemy, o jaką kronikę dokładnie chodzi i czego tak naprawdę dotyczy wspomniana wiadomość. Co się wtedy spaliło? Na terenie obecnego Starego Miasta w roku 1203 raczej nie istniało żadne większe osiedle czy gród. Nie mamy na to żadnych dowodów, zarówno jeśli chodzi o źródła pisane, jak i wyniki badań archeologicznych (inna sprawa, że na obszarze Jawora było ich wyjątkowo mało). Nie znaczy to bynajmniej, że możemy pożar z 1203 roku tak zupełnie włożyć między bajki. Być może ta informacja dotyczy późniejszego Starego Jawora. W owym czasie (początek XIII wieku) na terenie dzisiejszej ul. Starojawor− skiej istniało duże osiedle wiejskie o wielowiekowej metryce. Mógł trafić się tam pożar tak duży, że miejscowi zapamiętali go i z czasem zapisali.
Z 1224 roku pochodzi pierwsza informacja o jaworskim zamku. W dwóch dokumentach z kancelarii Henryka Brodatego występuje jako jaworski burgrabia rycerz Radosław z Bolesławca (Radislaus de Boleslawiz). Badania archeologiczne (R. Piwki i J. Romanowa) potwierdzają wybudowanie w pierwszej ćwierci na terenie dzisiejszego Zamku Piastowskiego niewielkiego założenia fortyfikacyjnego – wieży mieszkalnej z kamienia i drewna otoczonej wałem drewniano – ziemnym. Jego zadaniem była ochrona ważnej przeprawy przez Nysę Szaloną – brodu Wielkiej Drogi Praskiej. Historycy do tej pory spierają się, czy Radosław był również jaworskim kasztelanem. Za fakt uznają to m.in. Jan Rybotycki, H. Saurma i T. Silnicki. Istnienie jaworskiej kasztelanii negują Piwko i Romanow, a Schonaich przypisuje Jawor kasztelanii w Świnach. Jawor nie figuruje też w spisie kasztelanii z bulli papieża Innocentego IV z 1245 roku (która z kolei nie wymienia także kilku kasztelanii z całą pewnością istniejących). Badania Piwki i Romanowa nie wykryły na terenie zamku śladów wcześniejszych umocnień, co raczej wyklucza istnienie na tym obszarze grodu z XI-XII wieku opisywanego w powojennych opracowaniach. Wydawałoby się, że im bliżej lokacji miasta, tym łatwiejsze powinno być spisywanie jego historii. Nic bardziej błędnego. Zupełnie nie wiadomo na przykład co robić z informacjami o jaworskich proboszczach z lat 40. XIII wieku. W 1242 roku ksiądz Bartłomiej miał odprawić mszę ku pamięci poległych w bitwie z Tatarami pod Legnicą (1241 r.) . W Kronice Fischera został on zapisany jako Bartholomäus Lenzkh (Łęcz?). Wiarygodność tej informacji uznają m.in. Heuber oraz Schonaich. W dokumencie z kancelarii Bolesława Rogatki, datowanym na 28 października tegoż roku, jako jaworski proboszcz występuje z kolei ksiądz Walenty (lub Walentyn). Problem w tym, że nie wiemy na pewno, gdzie znajdowało się ich probostwo. Jak dotąd nie posiadamy żadnych dowodów na istnienie osiedla na prawie polskim w 1. połowie XIII wieku (choć trzeba pamiętać, że poza zamkiem nie prowadzono kompleksowych badań archeologicznych, które mogłyby to jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć). Z drugiej strony nie mamy też śladów istnienia w owym czasie kościoła w Starym Jaworze (czego też nie możemy do końca odrzucić ze względu na brak badań także na tym obszarze). Według Karola Maleczyńskiego najprawdopodobniej w tym roku (1242) nastąpiła lokacja Jawora na prawie niemieckim. Być może pośrednim potwierdzeniem tego są właśnie wzmianki o pierwszych jaworskich plebanach oraz informacje z następnych lat. Według świdnickiej kroniki Nasona w 1244 roku Jawor stał się siedzibą późniejszego księcia wrocławskiego Henryka III Białego.
Badania archeologiczne potwierdziły w tym czasie znaczącą przebudowę jaworskiego zamku. Jeśli uznamy wiarygodność informacji Nasona to warto zastanowić się, czy siedzibą księcia mógł być mały zameczek stojący gdzieś na pustkowiu czy też połączony z nowo wybudowanym miastem. To drugie wydaje się oczywiście bardziej prawdopodobne, ale… znowu brak źródeł mogących to jednoznacznie potwierdzić lub wykluczyć. Kolejnym proboszczem Jawora został w 1248 roku ksiądz Henryk (Henricus) de Baruth z Budziszyna. Według M. Szkiłądzia, ks. Walenty był proboszczem Jawora w latach 1242-44. Być może ks. Baruth objął swój urząd cztery lata wcześniej, albo od 1244 do 1248 r. Jawor miał innego proboszcza, o którym nie zachowała się żadna wzmianka. Posługa księdza Barutha trwała krótko, bo już rok później zastąpił go Mateusz Drawicz z Krakowa. Pozostał on na tym urzędzie aż do 1270 roku, kiedy to nowym plebanem został ksiądz Rupert, a jego z kolei dwa lata później zmienił ksiądz Berthold. Dwie następne daty możemy już bezpośrednio powiązać z istniejącym, lokowanym miastem. W 1274 roku Henryk Gruby (najstarszy syn Bolesława Rogatki) otrzymał własne księstwo ze stolicą w Jaworze. Rok później w jego kancelarii wystawiono dokument, w którym wdowa po lokatorze Hermanie otrzymuje od księcia 5 łanów ziemi (była to część 50 tzw. wielkich łanów, na których lokowano miasto, obecnie teren między ulicą Wrocławską i ulicą Piłsudskiego). Był to pierwszy dokument wprost mówiący o już lokowanym mieście. Podsumowując – mamy dwie daty graniczne (1242 i 1274-75) między którymi lokowano i zbudowano miasto (brak dokumentu lokacyjnego uniemożliwia ustalenie dokładnej daty). Obecny stan naszej wiedzy raczej wyklucza istnienie w tym miejscu (na terenie dzisiejszej Starówki) cześniejszego grodu przedmiejskiego w XI-XII wieku. Datowane na tamte stulecia informacje są najprawdopodobniej echem wydarzeń co najmniej XIII-wiecznych, albo wiążą się ze Starym Jaworem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz